GRUA porywa samochody.
Jeździ tych drapieżników po mieście ze 2 tuziny co najmniej. Polują, jak to depredadores, przyczajone. Atakują bezwzględnie, nikczemnie. Dopadają bezbronną ofiarę pod byle pretekstem - brzmi on złowieszczo dla każdego kierowcy - "NIEPRAWIDŁOWE PARKOWANIE". Podkładają pod koła małe wózki, odrywają opony od bezpiecznej przystani asfaltu. Ciągną takie auto tyłem w niemym upokorzeniu. Zdaje się ono krzyczeć głosem swojego właściciela: "NIEEEEEE...!", wczepiając swoje opony w nawierzchnię. Oczyma wyobraźni widzę te opony przekształcające się w pazury walczącego o życie zwierzęcia wbijające się w asfalt, żłobiąc w nim głębokie bruzdy. Porównanie do bezwzględnych drapieżców staje się jeszcze bardziej adekwatne w związku z moją historią z samochodem. Przez cały ten czas kiedy jestem w Hiszpanii zdarzało mi się nieprawidłowo parkować, ale tylko raz skończyło się to mandatem. Być może moje wielgachne auto - tona osiemset - to wymagająca zbyt wiele wysiłku dla polujących &qu