W kraju reform
Hiszpania reformami stoi. Reforma prawa pracy, prawa podatkowego i inne. Wszystko by pobudzić zatrudnienie. Gdy ekonomiczny nóż na gardle się czuje to i zapomina się łatwiej o socjalistycznych pryncypiach. Uelastycznienie prawa pracy, ulżenie doli drobnych przedsiębiorców to oczywiste rozwiązania. Płaczą tu i ówdzie, że oto sypie się system zasiłków, że hiszpański cudowny sen dobiega końca. No cóż, żeby wypłacać socjalki potrzeba wysokiego poziomu zatrudnienia, a jak 1/4 dorosłych i zdolnych do pracy obywateli Królestwa Hiszpanii pracy obecnie nie ma to zaczynają się schody. Różnych zasiłków, dopłat, dofinansowań jest sporo. Szczęściem dla Hiszpanii cudzoziemcy, którzy tu przybywają, przybywają tu w celach turystycznych bądź podjęcia konkretnej pracy. Jeśli są ludzie z góry nastawieni na dojenie socjalek to sobie z Hiszpanią dają spokój, bo co prawda można tu cokolwiek wydusić, ale taka Holandia czy Wielka Brytania dalece są hojniejsze. Ja na przykład mógłbym starać się o dofinansowani